– Nie wiem jak pan poseł zamierza to zrobić – dziwi się tymczasem Karol Garbula, rzecznik prezydenta Zamościa. – To niemożliwe. Umowy są już podpisane. Po wyburzeniu przez 5 lat nie można będzie w tym miejscu robić. Dlaczego? Inwestycja będzie prowadzona z udziałem środków unijnych. Takie są przepisy.
Miejsce spotkań chuliganów
Czy jest o co walczyć? Zamojski amfiteatr (a raczej to, co z niego zostało) straszy mieszkańców Zamościa od wielu lat. Opuszczony obiekt stoi obok Starego Miasta, w sąsiedztwie odnowionej Nowej Bramy Lubelskiej oraz pomnika Dawida Psalmisty. Obiekt wybudowano w czynie społecznym w latach 1971-75. Przez kilkanaście lat odbywały się tutaj wszystkie, ważniejsze imprezy kulturalne w mieście.
W latach 90. amfiteatr podupadł i stał się… miejscem spotkań miejscowych lumpów i chuliganów. Po obszernej, zadaszonej scenie, ławkach dla ponad 3,5 tys. osób, kawiarniach i m.in. salonach gier nie zostało śladu. Są za to wyszczerbione schody, pomazane ściany, potłuczone szyby wystawowe oraz góry śmieci o gruzu.
Pikniki, imprezy artystyczne i uroczyści przeniesiono na Rynek Wielki. Urzędnicy wiele lat nie mieli pomysłu co zrobić z ruderą. – Taka zdewastowana ruina to siedlisko zła – denerwuje się 70-letnia kobieta, spacerująca po pobliskich Plantach.
Ostatnio coś się w tej sprawie ruszyło. Zamojski magistrat, w ramach projektu rewitalizacji miasta zaplanował renowację fortyfikacji. Trzy lata temu pojawił się pomysł także na amfiteatr. – Warto w miejscu amfiteatru wybudować nowoczesną salę koncertową – przekonywał urzędników Tadeusz Wicherek, nowy wówczas dyrektor Orkiestry Symfonicznej w Zamościu. – Powinny się tam znaleźć sale dla 700 i 200 osób oraz zaplecze dla orkiestry. Ta inwestycja jest nam potrzebna.
Nowoczesna sala koncertowa zamiast ruiny
Pomysł trafił na podatny grunt. Zamojscy urzędnicy zabrali się do roboty. Krakowska firma „KKM Biuro Projektowe” stworzyła koncepcję budowy nowoczesnej sali koncertowej dla zamojskich muzyków.
Budowa miała pochłonąć ok. 40 mln zł i być dofinansowana ze środków unijnych. W amfiteatrze miały się pomieścić dwie sale koncertowe: duża (o powierzchni 280 mkw) mogąca pomieścić ok. 500 osób oraz mała dla 150 melomanów. Zaprojektowano także m.in. zaplecza, garderoby artystów, magazyny, pomieszczenia administracyjne oraz kawiarnia. Na pokrytym trawą dachu miał też powstać taras widokowy. Powierzchnia użytkowa całości oszacowano na ponad 6 tys. mkw. Projekt jednak… upadł.
– Pomysł przebudowy amfiteatru nie przypadł do gustu konserwatorom zabytków – mówił wówczas z żalem Karol Garbula. – Nie mamy na to wpływu. Co dalej? Będziemy nadal szukać rozwiązania Potrzebna jest nowa koncepcję na zagospodarowanie obiektu.
Magistrat nie załamał rąk
Zamość dostanie olbrzymi zastrzyk unijnej gotówki. Na remont Parku Miejskiego oraz dalszą renowację zamojskich fortyfikacji pójdzie w przyszłym roku 65 mln zł (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze Teraz Zamość). W projekt wpisano także wyburzenie zamojskiego amfiteatru oraz m.in. przebudowę pobliskiego mostu.
Co powstanie w zamian? Zaplanowano tam m.in. tzw. uczytelnione nasypy ziemne. Będą one nawiązywały do istniejących w tym miejscu dawniej fortyfikacji. Urzędnicy zapewniają jednak, że w sumie będą miały formę… amfiteatru. Zostaną także zamontowane nowe lampy i chodniki.
– Projekt został już zaakceptowany przez wszystkie komisje i będziemy przystępować do realizacji tej inwestycji – zapewnia Garbula. – Podpisujemy umowy. Ta inwestycja zostanie niebawem zrealizowana. – To dobry pomysł – mówią zgodnie Zofia Piłat, zamojska radna SLD oraz Jerzy Nizioł, radny SdPl oraz prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. W. Łukasińskiego w Zamościu. – Renowacja amfiteatru byłaby zbyt kosztowna. Pochłonęłaby prawdopodobnie ponad 10 mln zł jeśli nie więcej. Za takie pieniądze można wybudować nowy obiekt, albo np. wyremontować Zamojski Dom Kultury.
Wiesława Dubienka, przewodnicząca zamojskiego os. „Planty” także uważa, że zburzenie amfiteatru to konieczność. – Ten obiekt to rudera – przekonuje. – Przynosi wstyd miastu. Tam naprawdę nie ma czego ratować. Szkoda na to pieniędzy.
Furtka uratuje amfiteatr?
Wygląda na to, że klamka w tej sprawie zapadła. Czy tak jest na pewno? W programie samorządowym posła Sławomira Zawiślaka (startuje do wyścigu o fotel prezydenta) Zamościa oraz kandydatów na radnych PiS znalazł się punkt, który to podważa.
W dziale „obszar kultury i sportu” napisano m.in. „Trzeba przeprowadzić modernizację amfiteatru w Zamościu. To właśnie tam mogłoby się odbywać wiele imprez kulturalnych, które teraz mają miejsce na Starówce. Zyskalibyśmy na tym wszyscy – zarówno uczestnicy tych imprez, jak i mieszkańcy Starego Miasta”. Jak poseł i radni zamierzają dotrzymać takiej obietnicy? – Potrzebna jest renowacja – podkreśla Sławomir Zawiślak. – Były już projekty unijne, zaakceptowane, które dało się zmieniać. Jeśli zostanę prezydentem, może… uda mi się jeszcze znaleźć rozwiązanie.
Okazuje się, że poseł i kandydaci na rajców PiS nie są odosobnieni. Stefan Kowalik, przewodniczący zamojskiego os. Orzeszkowej i Reymonta na początku lat 70. był szefem wydziału kultury w Urzędzie Powiatowym. To on amfiteatr budował, a potem przez wiele lat patrzył jak popada w ruinę. – Co można było zrobić? – pyta retorycznie Kowalik. – Gdyby o ten obiekt dbano, działałby jak w wielu innych miastach. Ale imprezy przenoszono na Rynek Wielki. Efekty nadal są przykre. Na Starówce jest głośno, a wiele bram po imprezach jest zasikanych. Naprawdę czasem przykro na to patrzeć.
Remontować tak, ale za unijne pieniądze
Przewodniczący Kowalik uważa, że amfiteatr warto remontować, ale tylko za pieniądze unijne. – Miasta nie stać na taki koszt – tłumaczy. – Myślę, że warto się o to postarać. Byłoby naprawdę świetne miejsce na wszystkie imprezy w Zamościu.
Także wielu mieszkańców Zamościa z sympatią patrzą na pomazane mury amfiteatru. – Pod główną czapą tego obiektu działa nadal klub „dziesiątka” – mówi 20-letni mieszkaniec Zamościa. – Szkoda, aby to miejsce miało zniknąć. Pracuje tam przecież kilka osób i jakoś sobie radzą. Jeśli ktoś chce, nawet w starym amfiteatrze prosperuje… A teraz im to wyburzą?
Patrycja Kierepka i Krzysztof Jasek, licealiści z Zamościa wędrują czasami na spacery w okolice zamojskiego amfiteatru. Szkoda im tego obiektu.
– To byłoby świetne miejsce na organizowanie przedstawień Zamojskiego Lata Teatralnego, rockowych koncertów, imprez tanecznych – wyliczają. – Nie warto coś takiego burzyć. Nie rozumiemy dlaczego mieszkańcy Zamościa jakoś się na to miejsce obrazili. – Wyburzyć najłatwiej – złości się 60-latek z Zamościa. – A ja pamiętam wiele koncertów np. folklorystycznych, które się tam odbywały. Były świetne. To jak wygląda to miejsce, źle świadczy o włodarzach Zamościa i to kilku ostatnich kadencji. Bo jak unia nam nie da, sami nie potrafimy zadbać o swoje. Efekt widać.