MM Zamość

Informacje z Zamościa i okolic

Motoryzacja Wiadomości

Trzeba ograniczyć jazdę „elek” po Zamościu – proponuje radny Jerzy Nizioł

Radny chciałby ograniczyć jazdę samochodów szkół nauki jazdy po Zamościu

Żółwie tempo i zajeżdżanie drogi. Na to głównie skarżą się doświadczeni kierowcy. Wiceszef Rady Miasta proponuje zakaz albo przynajmniej ograniczenie poruszania się samochodów z „L” na dachu po Zamościu w godzinach szczytu. Nie wszystkim podoba się ten pomysł.

– Każdy uczył się kiedyś jeździć i nikt nie odbiera takiej szansy kandydatom na kierowców, jednak ze względu na niewydolny układ komunikacyjny miasta wnioskuję o zakaz lub przynajmniej ograniczenie korzystania z dróg miejskich przez szkoły nauki jazdy w godzinach szczytu, a więc między 7 a 8 i 15 a 16 – mówi Jerzy Nizioł, zastępca przewodniczącego zamojskiej RM. – Uważam, że samorząd lokalny ma prawo i podstawy do ustalania zasad ułatwiających życie mieszkańcom.

Radny podaje newralgiczne rejony. To m.in. skrzyżowania ulic Kilińskiego z Piłsudskiego, Peowiaków z Sadową i Piłsudskiego, Ciepła z Piłsudskiego czy Odrodzenia z Partyzantów.

– W mieście przybywa samochodów, dużo osób codziennie tu przyjeżdża spoza Zamościa, a ograniczona przepustowość spowodowała, że aby w godzinach szczytu przejechać jedno skrzyżowanie, trzeba wykonać 3–4 podejścia – tłumaczy Nizioł. – W momencie pojawienia się „elki”, czas oczekiwania wydłuża się trzykrotnie.

W mieście zarejestrowanych ponad 30 szkół nauki jazdy. Kandydaci na kierowców z innych powiatów uczą się jazdy po Zamościu, bo tu zdają później egzamin. Nie brakuje też „elek” z Krasnegostawu czy Chełma.

Codziennie po mieście jeździ ok. 100 aut z „L” na dachu, do tego trzeba doliczyć samochody Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, które średnio 80 razy dziennie wyjeżdżają na miasto w ramach egzaminu praktycznego.

– Egzaminy zaczynamy o godz. 8 i staramy się zakończyć je o godz. 15.30, po południu egzaminatorzy starają się jeździć poza miejscami, gdzie występują korki – powiedział nam Zbigniew Kubina, wicedyrektor WORD w Zamościu. – Nie mamy wytyczonych konkretnych tras, dlatego jeździmy po całym mieście. Podobnie jest z samochodami szkół jazdy.

Nasz rozmówca podkreśla, że gdyby ośrodek musiał skrócić czas egzaminowania, wydłużyłaby się kolejka oczekujących na egzamin (teraz wynosi ona 20 dni, natomiast Prawo o ruchu drogowym stanowi, że nie może być dłuższa niż 30 dni – red.).

Pomysł radnego Nizioła podoba się praktykującym kierowcom, ale nie przekonuje właścicieli szkół nauki jazdy.

– Jeżeli nie będziemy uczyć kandydatów na kierowców jazdy w korkach, to po otrzymaniu prawa jazdy będą umieli zachować się w podobnych sytuacjach? – pyta Tomasz Nelc z Ośrodka Szkolenia Kierowców „Cabrio” w Zamościu.

Podkreśla, że nie można dyskryminować kandydatów na kierowców. – Zapewniam, że znam wielu kierowców, którzy gorzej jeżdżą niż kursanci – dodaje pan Tomasz.

Instruktorzy spoza Zamościa są ostrzejsi. – Proponuję, by w ogóle zakazać jeździć po Zamościu w dzień – zżyma się pan Robert z jednej z biłgorajskich szkół nauki jazdy. – Przyjeżdżać będziemy w nocy, wtedy na drogach nie ma ruchu, kursanci dużo się nauczą.

Jakie są szanse na pozytywne rozpatrzenie wniosku wiceszefa RM? – Nie ma możliwości prawnych, aby ograniczyć ruch „elek” po drogach publicznych – powiedział nam Tadeusz Konopacki, dyrektor Wydziału Komunikacji Urzędu Miasta Zamościa.

Dodał, że samochody nauki jazdy są takimi użytkownikami drogi jak wszyscy inni. Gwarantuje to im Prawo o ruchu drogowym. Władze miasta przygotowują pisemną odpowiedź na wniosek radnego Nizioła.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ