– Stwierdziłam, że nie dam rady podołać wszystkim obowiązkom – mówi Marlena Kordalska. – Pracuje w Zamościu jako lekarz i ta moja praktyka musiałaby na tym ucierpieć. Nie mogę sobie na to pozwolić.

Pani Marlenie jest przykro, głownie wobec… kolegów z klubu. – Wolę jednak zrezygnować na początku niż później – tłumaczy. – Dlaczego? Osobie, która zajmie moje miejsce łatwiej będzie się wtedy od razu wdrożyć się w pracę zamojskiej rady.

Następnym na liście jest Piotr Kurzępa (PiS), wieloletni przewodniczący zamojskiego osiedla Partyzantów. O szczegółach rezygnacji dowiedział się od nas. Jest tym zaskoczony. Czy wyrazi zgodę na przyjęcie mandatu radnego?

– Musze się jeszcze zastanowić – tłumaczy Kurzępa. – Nie znam wszystkich okoliczności tej rezygnacji. Dlatego nie chce podejmować pochopnych decyzji.