Sławomir Zawiślak, kandydat Prawa i Sprawiedliwości nie miał żadnych obiekcji, by wziąć udział w ankiecie Dziennika Wschodniego. Odpowiedział na każde z postawionych przez nas pytań. Marcin Zamoyski, który chce rządzić w Zamościu już trzecią kadencję kategorycznie odmówił. Dlaczego? Uznał, że nie powinniśmy interesować się jego opiniami np. na kwestię zapłodnienia in vitro, finansowanie partii politycznych i służby zdrowia, bo jako prezydent Zamościa na żadną z tych spraw wpływu nie ma.

Co ciekawe, takich obiekcji nie mieli kandydaci na burmistrzów miast powiatowych byłego województwa zamojskiego (wyjątkiem jest Zbigniew Smal z Hrubieszowa, który odpowiadać nie chciał).

– Po takich pytaniach jestem na tyle zaintrygowany, że chętnie rozmawiałbym z wami dłużej – zapewnił Wojciech Żukowski, który chce z ramienia PiS zostać burmistrzem Tomaszowa Lubelskiego. – Wreszcie! Czekałem na takie pytania w przedwyborczych debatach i się nie doczekałem – tak zareagował Benedykt Miszkin, kandydat PO na burmistrza Biłgoraja. – Pytania są proste. Odpowiadam z marszu – zadeklarował natomiast Zygmunt Dechnik, który z komitetu Biłgoraj XXI Miasto i Powiat będzie rywalizował w niedzielę z Miszkinem.

Kandydatom na burmistrzów, ze względu na ich dużą liczbę (w sumie w Biłgoraju, Hrubieszowie i Tomaszowie Lubelskim o głosy wyborców powalczy aż 19 osób) zadawaliśmy tylko pierwsze pytania z naszej listy. Pretendentom do rządzenia w Zamościu daliśmy szansę na wypowiedzenie się również w kwestiach bezpośrednio dotyczących miasta i jego mieszkańców.

Dlaczego Marcin Zamoyski i w tym przypadku nie chciał się wypowiadać? – Te pytania są tendencyjne. Układano je pod jedną osobę – odpowiedział, ale dodał np. że jego zdaniem w Zamościu żyje się bezpiecznie, a o losach drużyny Hetman Zamość mówił już wiele razy i mnóstwo w tym kierunku zrobił. – Kwestia budowy lotniska nie leży w mojej gestii. Podobnie jest z rozszerzeniem granic miasta. A bilety? O tym decydują radni, nie prezydent – mówił Zamoyski.