– Ale bardzo często pożary traw powodowały zagrożenie dla budynków mieszkalnych, budynków gospodarczych oraz lasu – informuje Andrzej Szozda, rzecznik zamojskich strażaków. – Dzięki szybkim i skutecznym działaniom gaśniczym udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienie się pożaru na zagrożone obiekty.
Wyjątek stanowiły sobotnie pożary traw w Szewni Dolnej i Suchowoli (gm. Adamów), które spowodowały spalenie się ok. 0,5 ha młodnika oraz 0,2 ha malin. Trawy paliły się też w pobliżu torów kolejowych na linii Zamość–Hrubieszów; gdyby w tym czasie przejeżdżały tamtędy pociągi towarowe z materiałami łatwopalnymi mogłoby dojść do eksplozji na wielką skalę.
Przepisy z zakresu ochrony przeciwpożarowej zabraniają wypalania słomy i pozostałości roślinnych na polach.
Wypalanie traw nie przynosi niczego dobrego: niszczy siedliska, wpływa niekorzystnie na strukturę gleby, a przede wszystkim stwarza zagrożenie pożarowe dla lasu lub zabudowań, niszcząc niekiedy dorobek naszego życia
Wypalanie traw w pobliżu szlaków komunikacyjnych powoduje utrudnienia w ruchu pojazdów i może bezpośrednio doprowadzić do wypadku. Pożary traw generują spore wydatki.
– Apelujemy do wyobraźni ludzi, szczególnie młodych ludzi o zachowanie szczególnej ostrożności przy posługiwaniu się ogniem otwartym, papierosami i zapałkami – zwraca się rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Zamościu. – Należy też pamiętać, że w przypadku powstania pożaru mieszkania czy wypadku drogowego, gdzie zagrożone jest życie ludzkie, podstawowym wyznacznikiem jest czas. Gasząc suche trawy możemy niekiedy dojechać na miejsce minutę później, minutę, która może decydować o życiu lub śmierci osób, które tej pomocy oczekują.