– Dzwoniłam do zamojskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt – opowiada czytelniczka. – Obiecali, że przyjmą zwierzaki, ale tylko na krótko. Po prostu tam nie mają warunków dla kotów. Dzwoniłam też do zamojskich stowarzyszeń, obrońców zwierząt, ale oni tłumaczyli, że także nie mają możliwości na przyjęcie tych kotów.
Co można zrobić? – Może czytelnicy Dziennika Wschodniego lub MM Zamość będą mogli jakoś pomóc – zastanawia się kobieta. – Może ktoś ma możliwość wzięcia tych zwierząt do siebie. To żywe stworzenia, potrzebują naszej opieki!